czwartek, 18 czerwca 2009

The żywioł


Uff, niezły wycisk! W pewnej chwili to myslałem, że pawia puszczę ze zmęczenia. Trening dość intensywny - wiadomo - rozgrzewka, a potem techniki w parach, czyli głównie kombinacje ciosów czy się ma, czyli rękami i nogami. Z ciekawostek: trener pokazał nam kopnięcie kolanem z wyskoku, coś jak to na fotce. Parę dni temu zaopatrzyłem się w ochraniacze na piszczele w postaci skarpet z gabką f-my Manto (ciekawe, czy to chodzi o "spuszczenie komuś manta"?). Owijki też mam Manto, ale żółte, eleganckie :-)

Zakupiłem też rękawice, ale przysłali mi 2 lewe . To chyba znak, jaki ze mnie będzie zawodnik, hahahaha. Czekam na wymianę na większy rozmiar, 12oz i właściwą kombinację - lewa i prawa. Na treningach jest też paru zawodników, ktorzy nie powiem, robią wrażenie. Aż strach z nimi tarczować . W poniedziałek jest kolejny trening, jak przeżyję, to coś może napiszę.

Jai Śri Ram! Jai Hanuman!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz